czwartek, 22 czerwca 2017

Ramazanowy güllaç


W Turcji w najlepsze trwa święty miesiąc Ramazan (jeśli chcecie poczytać o tym okresie więcej, zapraszam do moich wcześniejszych wpisów TUTAJ i TUTAJ i TUTAJ). Pisząc o Ramazanie, zwykle skupiamy się na wyliczaniu reguł, które obowiązują w tym czasie, natomiast mało kto pamięta, że Ramazan to także pewne bardzo charakterystyczne potrawy. Jedną z takich potraw jest  güllaç (wym. "gyllacz"), który jest na tyle ciekawym i zaskakującym deserem, że postanowiłam poświęcić mu dzisiejszy wpis.

źródło: internet


Nazwa güllaç pochodzi od zestawienia słów "güllü" (róże) i "aş" (jedzenie).
Jednak jest to nazwa nieco wprowadzająca w błąd, bo potrawa właściwie wcale nie opiera się na różanych składnikach. Jej podstawowym elementem są cieniutkie płatki-placki robione ze skrobi kukurydzianej i mąki, które następnie zamacza się w mocno słodzonym mleku (ok. 1 kg cukru na 3 litry mleka), układa warstwami i przekłada drobno pokruszonymi orzechami lub migdałami. Element różany występuje jedynie wtedy, gdy dla wzbogacenia smaku i aromatu do mleka dolejemy jeszcze wody różanej, natomiast nie jest to składnik niezbędny. Gotowy güllaç podaje się mocno schłodzony, posypany drobno posiekanymi pistacjami i udekorowany ziarnami granatu lub innymi owocami.



Ramazanowa karta deserów- güllaç po lewej, drugi od dołu


Jak to zwykle bywa, historia tego deseru jest drogą ewolucji od potrawy biedaków do sułtańskich stołów. Początkowo güllaç'owe krążki były pokarmem najuboższych, którzy robili sobie zapasy z najprostszych składników zapieczonych w cienkie, nadające się do długiego przechowywania placki. Ponieważ jednak same placki były bardzo suche, przed jedzeniem namaczało się je w mleku i cukrze, co oprócz smaku dodawało im także składników odżywczych. W którymś momencie potrawa została wzbogacona o wodę różaną oraz bakalie i w takiej formie trafiła na dwór sułtana już jako wykwintny deser. 


Opakowania gotowych krążków placków na güllaç


Obecnie placków nikt nie piecze już sam, można je kupić gotowe w opakowaniach po kilkanaście sztuk, samemu przygotowuje się natomiast zalewę. Proces produkcji wygląda mniej więcej tak:

 


Jak smakuje güllaç? Miałam okazję go spróbować podczas Ramazanu i niestety opowieści o jego niebiańskim smaku uznaję za mocno przesadzone. Podejrzewam, że entuzjastyczne opisy deser ten zawdzięcza głównie faktowi, że jest potrawą jedzoną w czasie intensywnego postu, kiedy każdy smak odczuwa się bardzo intensywnie.  Tak jak wiele innych tureckich deserów güllaç jest niesamowicie słodki i niestety dosyć mdły, z dominującą nutą mleka i jakby kleiku ryżowego. Trzeba za to przyznać, że dzięki porządnemu schłodzeniu jest idealnym deserem w tych latach, kiedy tak jak teraz Ramazan przypada na okres upałów.


Güllaç można także podawać ze zmrożoną pastą owocową


PS.- Jeśli macie ochotę na kulinarne eksperymenty, polską wersję przepisu na güllaç robiony na bazie masy ryżowej znalazłam TUTAJ.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty na blogu